Pracowita i pełna pozytywnej energii sesja odbyła się w letnią niedzielę. Ranek nie zapowiadał się ciekawie, jadąc do Katowic martwiłam się całą drogę, czy chociaż trochę będzie cieplej. Ha! Ciepło.. to mało powiedziane. Już przed południem pogoda zaczęła nas rozpieszczać do tego stopnia, że w biegu pozbywałam się ciepłej kurtki i szaliczka :). Reszta dnia upłynęła nam w niemiłosiernym upale, ciężko było o kawałek cienia i chwilę oddechu. Ciężko, bo nie leniliśmy się, lecz pracowaliśmy na ile sił nam wystarczyło. Mimo upału udało się nam zrealizować pewne cele a cudowna atmosfera, jaka panowała dodawała nam sił i energii. Wspaniałe chwile za mną, z przyjemnością wracam do nich we wspomnieniach. Obejrzyjmy razem choć w niewielkim stopniu te ulotne momenty <3