Ewelina i Krzysztof

Sesja narzeczeńska

Tak… W tym sezonie nie mam szczęścia ani do pięknych wschodów, ani do zachodów… ani w ogóle do pogody. Jednakże determinacja i ograniczenia czasowe powodują, że bez względu na to, co się dzieje z pogodą trzeba temu stawić czoła. I… stawiliśmy. Jak moja para dotarła do mnie (i po mnie 😁), to deszcz tak zacinał, że musieliśmy trochę przeczekać.. oni w aucie a ja w domu. Przestępując z nogi na nogę. Byle się zerwać między jedną a drugą ścianą deszczu. Zerwałam się 😀. Z parasolami, workami, torbami itp, które miały nas choć trochę ochronić od deszczu. Nasz plan wstępnie był taki, że jedziemy w plener, ale na szczęście udało się nam dotrzeć w bezpieczne, ciepłe i suche miejsce. I zrealizowaliśmy… plener wewnętrzny 🙃. Dopiero o zachodzie dotarliśmy na prawdziwą plenerową sesję i chociaż nie było zbyt słonecznie, to kilka promyków udało się nam złapać 🙂.

Już za momencik ta sesja narzeczeńska będzie tylko wspomnieniem i następnym razem udamy się na sesję poślubną,. Będzie się działo… ! ❤❤❤


Comments are closed.