Darzę tę rodzinę wyjątkową sympatią. To była moja pierwsza para młoda, to był mój pierwszy reportaż i pierwszy plener ślubny. Ale ich wymęczyłam.. Mieli mnie pewnie dość już w połowie dnia a do końca pleneru było daleko.. Miałam okazję wyżyć się fotograficznie aż do pełnych kart i rozładowanych baterii. Ale wszystko wokół z nami współpracowało.. i pogoda i ludzie i nawet zwierzęta.. Psy i koty ciągle się nam przewijały podczas sesji. Z uśmiechem na ustach to wspominam. No i tak czas biegnie… Był czas na brzuszek, teraz przyszedł czas na pierwsze wielkie wydarzenie w życiu małego, cudownego człowieka, czyli przyjęcie pierwszego sakramentu. Duma mnie rozpiera, że pomimo tego, co ze mną przeszli 😉 wciąż są ze mną. A ja z nimi. I chcę być nadal :).
CHRZEST ŚWIĘTY – MIKOŁAJ STEFAN-
25.09.2016